Mamy już 4. edycję Piątki Majowej w Osiedlu Poznańskim za sobą. Trasa ma już ponad 5,7 km. Ukończyło ją 69 zawodników, których było więcej, niż w tamtym roku. Nowością był elektroniczny pomiar czasu i profesjonalna brama startowa.

- Jak zwykle, impreza wypadła bardzo dobrze. Ludzie przyjeżdżają do nas bardzo chętnie - dzieli się spostrzeżeniami sołtys Zofia Pawlak.

- W tym roku, jako imprezę uzupełniającą, co prawda kameralną, ale ważną, były warsztaty komputerowe dla 50+. Studenci informatyki krok po kroku ośmielali seniorki, jak nie bać się korzystać z komputerów. Akcję zainicjowała Katarzyna Gewert, której wszędzie pełno – mówi sołtys Osiedla Poznańskiego.

Bieg wraz z ceremonią wręczania nagród, statuetek, medali i dyplomów, udało się ukończyć tuz przed ulewnym deszczem. Pogoda z chłodnym wiatrem sprzyjała w tym roku biegaczom.

- Biegam już trzy lata – mówi pani Irena z Gorzowa. - Zaczęłam , jak przeszłam na emeryturę. Zrobiłam to pod wpływem męża i syna. Po raz pierwszy wystartowałam w Poznaniu nad Rusałką, na piątkę. Bardzo mi się spodobało i zadecydowałam, że będę biegać. Biegam co drugi dzień po około 10 km. W zależności od charakteru biegu, w którym startuję, dostosowuję trening. Jak jest to maraton, wtedy dłuższe trasy pokonuję. Bardzo zachęcam wszystkich, dosłownie wszystkich do biegania. Warto! Ma się więcej energii i jest się zdrowszym. Człowiek rozluźnia się psychicznie i fizycznie. W tym biegu biorę udział już po raz drugi. To mały bieg, ale dobra organizacja – dodaje .

- Mam 65 lat i jestem z Gorzowa –mówi pan Aleksander, mąż pani Ireny. - W bieganiu jestem jednak juniorem, biegam od 3 lat. Bieganie wciąga. Jak nie biegam 2-3 dni, to dopada mnie chandra. Ale jak ubiorę dres i buty sportowe, to od razu lepiej. A kiedy wrócę z treningu i wyjdę spod prysznica, to czuję jakbym żył na nowo. Trochę ryzykowałem z tym bieganiem, bo jestem po zawale  serca. Zaczynałem bardzo powoli, od 300 m.  Potem więcej i więcej, i coraz większy wysiłek dla serca. Uciekam przed kolejnym zawałem na własnych nogach, bo jestem obciążony genetycznie. Po prostu wziąłem się za siebie – dodaje z dużym zadowoleniem.

Mama biega, tata z synkiem kibicują. Anna: - Dziś to mój drugi bieg tutaj. Pierwszy był Żakowski. A biegam od roku. Mąż Jakub wspiera mnie, a w domu przejął dodatkowe obowiązki.

Sześcioletni Pawełek, mówi z dumą: - Bardzo mi się podobają takie biegi i też chcę zacząć biegać.

Nie ma to, jak stare przysłowie: Czym skorupka za młodu nasiąknie. Dobry przykład wart naśladownictwa.

Statuetki, pamiątkowe dyplomy i medale w różnych kategoriach wręczał uczestnikom zastępca wójta Tadeusz Koper.

- Cieszy mnie duże zainteresowanie osób aktywnych tym rekreacyjno-sportowym wydarzeniem, cieszy też postawa aktywnych mieszkańców naszej gminy- mówi T. Koper. - Dziękuję Grzegorzowi Rybarczykowi, radzie sołeckiej i pani sołtys Zofii Pawlak, paniom z Koła Gospodyń Wiejskich, strażakom zabezpieczającym przebieg imprezy i pozostałym służbom: medycznej i Policji. Impreza imprezą, a o bezpieczeństwo  należy zadbać w należyty sposób.

- Chciałem zaprosić pana Zbigniewa Petri, jako honorowego uczestnika biegu – mówi współorganizator i inicjator Grzegorz Rybarczyk, ale niestety choroba nie pozwoliła mu na udział. - Nie mamy żadnych szczególnych walorów, jako wieś, i cały czas szukamy naszego wyróżnika. – Moim marzeniem jest, aby pięć wsi naszej gminy połączyło się we wspólną organizację  biegu na ok. 20 km, trasą od Osiedla Poznańskiego, przez Ciecierzyce, Borek, Brzozowiec i Deszczno. Jako imprezę dopełniającą zmagania sportowe, widzę tu np. konkurs smaków naszej gminy – dodaje z ożywieniem G. Rybarczyk.

Ewa Hornik

Zapraszamy do galerii zdjęć: 

Wyniki biegu (pobierz)