Urząd Gminy Deszczno, ul. Lubuska 90, 66-446 Deszczno, tel. 95 728 76 50, e-mail: gmina@deszczno.pl
zadaj pytanie wójtowi

Porozmawiaj z nami za darmo
z Twojego komputera.

głos deszczna
publikacje promocyjne

Gminny Portal Mapowy

gminny portal mapowy
gminny portal mapowy

Gmina Deszczno na szlaku dziejów

Fotorelacje


Archiwum fotogalerii »

nasz kanał TV

BIP

eBOI

elektroniczny samorząd

Znajdź nas na Facebooku

nasz kanał TV

Obsluga techniczna
ALFA TV

Stanisława Plewińska

Stanisława Plewińska - urodziła się 4 sierpnia 1925 roku we wsi Złota pod Kołem. Tuż przed wybuchem wojny ukończyła szkołę powszechną. Jej życie do wojny jak i w czasie okupacji związane było z wsią - z pracą na roli. W czasie wojny Stanisława Plewińska została zesłana na przymusowe roboty w głąb Rzeszy. Najpierw trafiła do Berlina, później do pracy u Bauera w Schenefeld, gdzie pozostała do wyzwolenia. Po wojnie wróciła do swojej rodzinnej wsi pod Kołem, a już dwa tygodnie później osiedliła się na ziemiach odzyskanych.

Początkowo zamieszkała w Maszewie, później w Deszcznie, gdzie wraz z rodziną pracowała na 10ha gospodarstwa. W chwilach wolnych od pracy pisała wiersze, malowała, rzeźbiła. Swoją drogę literacką rozpoczęła w 1950r., kiedy po głębokich przemyśleniach wywołanych rodzinną tragedią wyzwoliła się w niej potrzeba pisania. Wówczas powstał pierwszy wiersz pt. "Żywy wieniec" - poświęcony matce. Trzeba było jeszcze dwudziestu lat, by wiersze poetki trafiły na łamy prasy - do czytelnika. Stało się to za sprawą Zdzisława Morawskiego, który zachęcił nieznaną nikomu kobietę z Deszczna do pisania.

To za jego sprawą debiutowała Plewińska w 1971 roku na łamach "Ziemi Gorzowskiej", a później jej utwory drukowały już inne czasopisma, trafiły też na antenę Polskiego Radia w Zielonej Górze. W roku 1976 roku nakładem Gorzowskiego Towarzystwa Społeczno - Kulturalnego ukazał się arkusz poetycki Stanisławy Plewińskiej pt. "Polny kwiat". Nakład 300 egzemplarzy rozszedł się w mgnieniu oka.

W 1981r. Gorzowskie Towarzystwo Kultury wydało kolejny tomik poezji poetki pt. "Kłosy". Zbiorek "Przyloty, odloty" nacechowany jest tkliwą tradycyjnie ludową nutą, obrazowaniem, tematami i wyobraźnią. Ta poezja wyrasta z plebejskiej tradycji literackiej, która niejako towarzyszyła pracy w polu, w gospodarstwie. Oddaje jej realia. Poetka wyraża prostą, chłopską wrażliwość, moralność, obyczajowość, tradycyjny ethos. Jest to bardzo istotne, bo utrwala odchodzący w przeszłość i zmieniający się model kulturowy, w którego centrum było umiłowanie ziemi, domu rodzinnego oraz wartości religijnych. Wiersze, jakie Stanisława Plewińska pisze, wyrastają autentycznie z jej osobistego przeżycia. Jest w nich powaga, troska o bieg powszednich rzeczy, rytm natury, prośba i modlitwa. I osobista prawda życiowa.

Twórczość Stanisławy Plewińskiej wyrasta z jej przeżyć, z tego co sama doświadczyła. Jest to literacki zapis jej trudnego, pełnego cierpień i niepokojów życia. Twórczość Stanisławy Plewińskiej nie ma nic wspólnego z modą czy rutyną. To we wsi, w jej ciągłym obcowaniu z tym, co naturalne należy szukać źródeł poetyckiej refleksji.

Oto kilka utworów twórczości Stanisławy Plewińskiej:

MÓJ DOM

Mój dom wapnem malowany,
wiosną zielenią go otacza,
mały ogródek kolorowy,
to mój dom pełen krzyku.

Świtem zostaje samotny,
na parę godzin ciszy,
wieczorem znów ożywa,
śmiechem i głosem muzyki.

I noc na krótko otula,
nasze gniazdko dojrzałe,
pięknie wyrosły nam kwiaty,
i owoc w sadzie wspaniały.

SZATA POLA

Nie należę do tych ludzi,
co wspaniałe są ich słowa,
ja należę do tych drugich,
co są prości jak ich mowa.

Przyodziałam szatę pola,
z kwiatów polnych mam sukienkę,
w wietrze słucham ja melodii,
ptaki nucą mi piosenkę.

Bosą nogą idę w pole,
w czarnym polu nie ma bruku,
z chłopskim ludem idę razem,
słowa wsi dałam do druku.

Może przyda się poezja,
taka prosta z czarnej ziemi,
pachnie chlebem letnim słońcem,
lasem, wodą, łąk zielenią.

W KŁOSACH ZBÓŻ

Wlecze się słonko po niebie
a tak bym pragnęła już
aby w mej skromnej potrzebie
zaszło za krańce mórz.

Osłabłam w pracy wyczerpana z sił
kurz osiadł na moim czole
ptak się za chmury skrył
a ja się wciąż mozolę.

Chciałabym już odpocząć
to nie jest możliwe więc cóż
niech siada kurz na mym czole
jak ptak w kłosach zbóż.

Poniżej kilka prac artystki

 

 



Korzystanie z serwisu oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie, z których niektóre mogą być już zapisane w folderze przeglądarki. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia