Urząd Gminy Deszczno, ul. Lubuska 90, 66-446 Deszczno, tel. 95 728 76 50, e-mail: gmina@deszczno.pl
zadaj pytanie wójtowi

Porozmawiaj z nami za darmo
z Twojego komputera.

głos deszczna
publikacje promocyjne

Gminny Portal Mapowy

gminny portal mapowy
gminny portal mapowy

Gmina Deszczno na szlaku dziejów

Fotorelacje


Archiwum fotogalerii »

nasz kanał TV

BIP

eBOI

elektroniczny samorząd

Znajdź nas na Facebooku

nasz kanał TV

Obsluga techniczna
ALFA TV

Jadwiga Czerwczak

Naturalnie pyszne!

Jadwiga i Marek Czerwczakowie do gminy Deszczno przyjechali z południa Polski. Hodują krowy, owoce, kury, są producentami mleka i coraz bardziej popularnych lodów wytwarzanych metodą tradycyjna. Pani Jadwiga ma na koncie nagrody za: produkcje i sprzedaż mleka, za hodowlę owiec, a ostatnio także za lody. Podczas targów Expo Sweet w Warszawie, w klasyfikacji ogólnej lody z Kiełpina zajęły III miejsce, za to bezkonkurencyjne były w kategoriach indywidualnych: Najlepsze lody czekoladowe, Najlepszy sorbet i Najlepsze lody autorskie.

 

Z Jadwigą Czewrczak z Kiełpina, której lody domowe zawojowały targi Expo Sweet, rozmawia Agnieszka Moskaluk.

·         Podobno przepis na te pyszne lody to rodzinna receptura. Nawet mleko, z których powstają, jest od krów tej samej rasy, którą hodowali w Bieszczadach pani przodkowie?

To prawda. W Dwudziestoleciu Międzywojennym moja babcia pracowała w gastronomii. Kiedyś w restauracjach kręciło się lody we własnym zakresie. Babcia miała do tego talent. Obiła je tylko w sezonie: śmietankowe i truskawkowe. To były zupełnie inne lody, niż teraz. Nie za słodkie, ale za to wyraziste, przepyszne. Staram się, by moje były podobne. Co do krów, rzeczywiście swego czasu postanowiliśmy wymienić całe stado i sprowadzić z Bieszczad simentale – rasę, którą hodowali dziadkowie. To była słuszna decyzja. Ich mleko ma więcej kazeiny i laktozy. Jest stabilne, jako surowiec, co w produkcji lodów ma duże znaczenie.

·         Skąd pomysł na taki biznes? Rolnictwo, hodowla to bardzo ciężka praca. A teraz jeszcze te lody?

Rolnictwo jest bardzo ciężkim kawałkiem chleba. W Polsce rolnik musi znać się na wszystkim: na glebie, nasionach, zwierzętach i … „papierach” – jeśli chcę korzystać z funduszu unijnych, a nie wyobrażam sobie w tych czasach funkcjonowania bez unijnego wsparcia. Poza tym jest zależny do hurtowników. Sprzedaje im swoje produkty po niskich cenach. Czasem poniżej kosztów produkcji. A to na nim spoczywa największe ryzyko tej działalności. Wydawało się, że jak wejdziemy do UE, to ureguluje się wiele spraw. Że będzie można sobie zrobić biznesplan np. na 5 lat. Tymczasem wszystko jest dużo bardziej skomplikowane. Właśnie dlatego zastanawialiśmy się, co zrobić, żeby uwolnić się od hurtowników i „pójść” w sprzedaż detaliczną, co robić z surowcami, które mamy. I doszliśmy do wniosku, że lody – to jedyne wyjście. Bo skoro mogę robić je dla siebie i rodziny, to czemu nie na sprzedaż? Mam wszystkie potrzebne surowce, mam do tego pasję i talent, znam się na mleku, stosuje naturalne surowce – to, co sami wyprodukujemy, czyli mleko i jajka, i to, co mogę dostać od sąsiadów, czyli owoce.

·         W tamte wakacje pani lody można było kupić na przykład w Askanie? Gdzie znajdziemy je w tym roku?

Już nie w centrum handlowym, tylko w mieście, Jestem po rozmowach z Biurem Promocji Gorzowa i plastykiem miejskim. W lecie moje lody będą sprzedawane z „piernikowej chatki”, która będzie pojawiała się w różnych miejscach w mieście, na przykład w Parku Róż czy na bulwarze.

·         Świetny pomysł. A co z mlekiem? Będzie można w Gorzowie kupić takie prosto od krowy?

Obecnie mamy mlekomaty w Szczecinie. Codziennie do 2 dużych sklepów dowozimy nasze świeże mleko. Jest coraz popularniejsze. Być może kiedyś pojawi się w Gorzowie, ale to specyficzne miasto. Wielu gorzowian ma rodzinę na wsi. Mogą od niej wziąć różne naturalne produkty, także mleko, śmietanę czy warzywa. Nie ma takiego zapotrzebowania na świeże mleko prosto od krowy.

·         W Polsce coraz modniejsza robi się idea slow food, promująca naturalne smaki i składniki, produkcja niewielkich ilości przetworów czy rękodzieła, wytwarzanych własnoręcznie tradycyjnymi metodami. Ludzie szukają naturalnych wędlin, serów zagrodowych, miodu, jaj od zielononóżek…

My tu jesteśmy w stanie sami się wyżywić – sąsiad sąsiada. Wcale nie musimy chodzić do hipermarketów. Możemy mieć dosłownie wszystko: od mąki ze Słońca, przez wołowinę i wieprzowinę, mleko, jajka, drób, warzywa, owoce, a nawet przetwory. Proszę się uważnie rozejrzeć po okolicy. Jedna pani robi przepyszne ciasta, inna pierogi, jeszcze inne – przetwory, soki, sałatki albo piękne rękodzieło. Trzeba tylko jakoś tych wszystkich ludzi ośmielić, przekonać, że warto, namówić na dostosowanie tej działalności do wymogów sanepidu czy Unii i zarejestrować działalność. Warto się odważyć. Jestem przekonana, że będzie zbyt na takie produkty: smaczne, naturalne, zdrowe… W tym kierunku trzeba pójść, promować produkty regionalne. Na razie Lubuskie ma ich 14, podczas gdy inne regiony ponad setkę.

·         Wróćmy do lodów. Zrobiły furorę na ostatnich targach Expo Sweet. Jak się pani na nich znalazła?

Zostałam na nie zaproszona. To  było dla mnie ogromne wyróżnienie bo to targi branżowe, bardzo znane. Mogło mi to wystarczyć, ale nie miałam nic do stracenia, więc postanowiłam zaryzykować i stanąć do konkursu. No i moje tradycyjne, domowe lody zostały docenione. Bardzo się z tego cieszę.

Gratulację i dziękuje.



Korzystanie z serwisu oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie, z których niektóre mogą być już zapisane w folderze przeglądarki. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia